Na 4 osoby potrzeba
- Kilka kawałków kurczaka – ja zwykle kupuje nogi z udkiem, bo tanie i dobre, po jednej na osobę
- Kilka marchewek (3-4)
- Dwie cebule
- Jakaś inna jarzyna, np. broccoli, albo seler, albo zuccini, – co się ma i co się lubi
- Trochę bulionu, może ½ szklanki
- Trochę soku pomarańczowego, ja używam zamrożony koncentrat, bo łatwo, wtedy około ½ szklanki
- Kilka łyżek mąki
- Kilka łyżek oleju
- Sol, pieprz
- Łyżeczka czubata brązowego cukru
- Tyle samo mąki kartoflanej albo kukurydzianej
- Zioła, jakie się chce
- Kilka ząbków czosnku
- Tyle samo (na oko) świeżego imbiru
- Nastawiam piec na 350F (180C).
- Obieram i kroje jarzyny, w kawałki czy grube plasterki, z grubsza tej samej wielkości (np. można świetnie wykorzystać zwykle odrzucane zielone nóżki brokuł, które obrane z twardej skórki będą wspaniale w ostatecznej postaci); cebule kroję na ‘piórka’, albo cząstki, nie za drobno (6 części każda?).
- Ucieram lub siekam imbir i czosnek.
- Na brytfankę wrzucam czosnek i imbir, dodaje trochę soli i ziół, dodaje trochę oleju, mieszam.
- Na to wrzucam jarzyny, mieszam, starając się wszystko pokryć olejną mieszanką.
- Wstawiam do gorącego pieca na jakieś 10-15 minut.
- W torebce plastikowej mam przygotowaną mąkę z solą i pieprzem.
- Do tej torebki wrzucam po jednej nodze i obsypuje mięso mąką.
- Rozgrzewam patelnia z olejem.
- Na gorący olej wrzucam na chwilę obsypane mąką kawałki kury, żeby się ‘ścięły’ na zewnątrz.
- Osmalone kurczaki teraz ułożę na popieczonych jarzynkach
- Podnoszę temperaturę pieca do 400F (200C)
- Sos: mieszam wszystko, co zostało, czyli bulion, sok pomarańczowy, cukier, mąkę kartoflaną, może doprawiam solą – w każdym razie próbuje na smak.
- Polewam sosem kurczaki i jarzynki, i dalej do pieca na 20 minutę.
- W tym czasie gotuje kluski, makaron, albo ryz…
- Czasem – raz albo dwa – zaglądam do piecyka, czy kurczak już miękki (widelec?) i czy warto podlać go powstającym sosem….
- Zimne białe winko, albo i nie..