Mam naogół w zamrażalniku gotowe ciasto francuskie. I mam czasem nagłą potrzebę wyprodukowania czegoś malutkiego. Słodko albo nie. Tak próbuję:
- 3/4 porcji ciasta francuskiego – tak mi wypadło, bo kiedyś zrobilam 1.5 porcji i zamroziłam w dwóch cząstkach,
- 1/2 słoiczka (mnie więcej 250 ml) Wojtkowej gęstej marmolady ze skórki grapefruita – będzie na słodko,
- rozbite jajko do smarowania,
- coś do posypania- tym razem nie było płatków migdałowych, więc posypałam mielonymi orzechami laskowymi.
Te składniki dały mi 12 małych, koślawych, ale pysznych rogalików.
- Rozmroziłam ciasto francuskie (zostało na noc w lodówce, rano było gotowe do wałkowania).
- Rozwałkowałam cienko – im cieniej tym lepiej chyba.
- Włączyłam piekarnik na 375F/185C.
- Pokroiłam na trójkąty (najpierw na prostokąty, potem każdy prostokąt należy po przekątnej).
- Na dłuższym boku trójkąta posadziłam łyżeczką niewielką ilość marmolady i zawijałam w stronę przeciwległego rogu. Rożek został pod spodem, starałam się zalepić zaokrąglając końce rogalików.
- Posmarowałam pędzelkiem każdy rogalik rozbitym jakiem i posypałam proszkiem orzechowym.
- Gotowe rogaliki ułożyłam na blasze i piekłam 25 min. Myślę, że następnym razem spróbuje niżej (175C/350F) , za to dłużej. Mój piekarnik jest trochę grymaśny, ma tendencje do przypalania od spodu..
- Po wyjęciu z piernika zostawiłam je do wystudzenia.