Masa grzybowa osadzona na cieście francuskim, pokryta warstwą sera i zapieczona – w sumie nic prostszego – a jednak – pomysł z grzybami wydal się bardzo swojski, ale jednak odkrywczy w smaku… Wojtek twierdzi, że następna wersja pobije uszka do barszczu.
Potrzebujesz:
- około 500 g ciasta francuskiego
- parę kawałków suszonych prawdziwków
- kilka solidnych świeżych grzybów (pieczarki sprawdziły się świetnie)
- utarty ser – my użyliśmy Gruyere, ale myślę, ze na tym się nie skończy
Zrobiliśmy 30 diablotek, 13 osób na białym obrusie wyrywało sobie, co się dało. Podawaliśmy z bulionem w filiżance. Gdyby diablotek było więcej, zjedliby trzy razy tyle, choć na drugie była ćwiartka świni.
- Namocz grzyb(y) suszone wieczorem, w przeddzień zasadniczych przygotowań.
- Świeże pieczarki i suszone (namoczone i osączone) prawdziwki pokrój w niewielkie kawałki.
- W ręcznym blenderze zmiel wszystko na mazidło o gęstości gęstej śmietany, regulując konsystencję wodą z suszonych grzybów. Powinno tego być około pół szklanki mazi o wyraźnie prawdziwkowym zapachu.
- Piekarnik na 450F/220C.
- Rozwałkowane ciasto pokrój na paseczki (nasze miały 2 cm szerokości i 15 cm długości).
- Każdy pasek skręć raz w świderek.
- Na końcach świderka umieść trochę grzybowej pasty.
- Posyp lekko utartym serem, przyciskając nieco paluchem do grzybowej pasty.
- Układaj na blasze do pieczenia.
- Do piekarnika na xxx minut, aż ciasto spuchnie i całkowicie wessie z blachy niepokojąco wyciekające początkowo masło.
- Pozwól im odpocząć kilka minut przed podaniem.