Obrazek dodam kiedy tylko zdarzy się pretekst, żeby znów upiec. English version here.
Ciasto
- ½ szklanki+2 łyżki masła
- 1 szklanka cukru
- 2 roztrzepane jajka
- ½ szklanki+2 łyżki mąki (samorosnącej? tortowej?)
- 1 1/3 szklanki zmielonych migdałów
- ½ szklanki mleka
- 1 łyżeczka extraktu waniliowego
- 1 łyżka wrzątku
- ½ łyżeczki proszku do pieczenia
Reszta:
- 8 śliwek suszonych, zmielonych (można też chyba nie mleć, ale pokroić i manipulowac kawałkami))
- 1 szklanka drobno zmielonych orzechów włoskich, zmieszanych z 2 łyżkami cukru
- 2 zielone jabłka, obrane, bez nasion siennych, i pokrojone w plasterki
- 3 łyżki cukru
- Zmielony cynamon (dla tych, którzy lubią)
- Masło
- Nastaw piecyk na 375F (190C)
- Rozetrzyj składniki ciasta w procesorze, mieszając przez 10 sekund
- Spatulą zetrzyj ze ścianek osiadłe ciasto i mieszaj dalej przez dalsze 5 sekund
- Wlej ciasto do nasmarowanej masłem okrąglej formy (25 cm)
- Rozłóż substancję śliwkową na cieście
- Na to rozłóż mieszankę orzechową
- Ułóż równomiernie jabłka
- Piecz w nagrzanym piekarniku około 45 minu
- Posyp ciasto cukrem i cynamonem (jeśli chcesz)
- Strategicznie rozłóż kawałeczki masłą
- Piecz przez dalsze 20-25 minut, aż drewniany patyczek wyjdzie na sucho
- Zostaw w foremce do ostudzenia