Prawie ale nie całkiem strucla po francusku

Miałam paczuszkę rozmrożonego francuskiego ciasta (0.5 kg, Blikle?) – trzeba było jakoś wykorzystać..

Przypadkowa kombinacja, która wyszła nie najgorzej, jest bardziej “proof of concept” niż finalnym produktem. Pokazaliśmy, ze zapiekać w cieście francuskim można, i że ciasto zachowuje swoje walory smakowe – i stanowi solidna kopertę dla wszystkiego, co chcesz doń wrzucić.  Jeść pewno można na gorąco, ale wydaje się słuszna rekomendacja dla zimnego bufetu, z sałatą albo ciekawym sosem – zależnie od generalnego charakteru farszu. Dziś sugerowano mi ostry pomidorowy, może cumberland, może jakąś twarz majonezu.  All open for grabs.

wiec co tym razem zrobiłam?

  1. Wyszorowałam sparzone pieczarki, pokroiłam z grube plasterki.
  2. Rzuciłam je na patelnie w małym kawałkiem masła, troszkę soli i dużo mielonego nań pieprzu.
  3. Mieszałam i pilnowałam, żeby się nie spaliły, ale żeby się wysmażyły i odparowały puszczony sok
  4. Pokroiłam duże zuccini we wstążeczki.
  5. Pokroiłam czerwona paprykę w pasemka, nie długie (wszystko dlatego, ze miałam zamiar wszystko zawijać, wiec trzeba planować na elastyczność)
  6. Utarłam trochę sera (Gouda?)
  7. Posiekałam krzaczek bazylii, który został po jakichś ambitnych eksperymentach.
  8. Wszystko do jednej miski.
  9. Włączyłam piekarnik – powinno być jakoś 350F/175 C – ale tutejszy piekarnik gazowy nie poddaje się regulacjom, wiec rozgrzałam go na mid-low..
  10. Rozwałkowałam ciasto na dużym arkuszu pergaminu, wałkując przez drugi arkusz pergaminu – unikając w ten sposób maki i przylepiania ciasta do walka.
  11. Do farszu dorzuciłam jedno białko, troch roztrzepane; jego żółtko będzie potrzebne za chwile.
  12. Starannie wymieszałam farsz ręką, doprawiając sola i pieprzem w miarę potrzeby.
  13. Na rozwałkowane ciasto nakładałam na jednej stronie, do połowy, plasterki prosciutto – bo jedno z moim dzieci kocha mięso, drugie jest zdeklarowanym wegetarianinem, i musiało być pół-na-pół. Tyle, ze potem zapomniałam, która strona jest która.. ale to temat na inne opowiadanie.
  14. Na to farsz, starając się pozostawić przynajmniej jeden brzeg wolny – ten, który będzie spajał cala rolkę.
  15. Zawinęłam, naciągając ile trzeba. Starałam się, żeby ‘szew’ był pod spodem, w miarę możliwości.
  16. Całość, pomagając sobie papierem pergaminowym, przeniosłam na blachę do pieczenia (z papierem, indeed).
  17. Teraz ostatnie poprawki lepienia cista i malowanie pędzelkiem całości rozbitym żółtkiem.
  18. Do pieca, raczej wyżej niż niżej, na około 60  minut )musi być upieczona góra na prawie brązowo.
  19. Wyjąć, poczekać, aż wystygnie, usunąć papier etc.

Moim smakowało.

 

 

This entry was posted in Not sweet but savoury / Tarty nie całkiem deserowe and tagged , , , , . Bookmark the permalink.

One Response to Prawie ale nie całkiem strucla po francusku

  1. admin says:

    Wyglada lakomizujaco…jak Carrefour sie porownuje z Blahblah’s ?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *