Nasz wspaniały przyjaciel Leszek przysłał z daleka swój przepis na prosty i niezawodny sos pomidorowy. Oto skrócony tekst:
“… Wiec trzeba wziąć dosyć duży garnek, trochę oleju /2 łyżki/, jedna duża lub dwie małe cebule posiekane, jeden ząbek czosnku posiekany. Do garnka i usmażyć do miękkości, potem dodajemy dwie puszki pomidorów włoskich np.Pastene italian tomatoes choice grade itd. Ja z puszki wypijam trochę soku aby sos był gęstszy. Zazwyczaj dodaję też dwa trzy pomidory, krojąc w kostkę, nie czuje się skórki. Pomidory z puszki kroję w garnku nożem, łatwo, aby otrzymać masę. Dodaje chyba dwie łyżki soli i dziesięć obrotów pieprzniczki,
szczyptę tymianku i oregano, bardzo ważna świeża Bazylia, sporo, krojona drobno, sok z pół cytryny. Wszystko doprowadzam do lekkiego zagotowania, potem na najmniejszym ogniu z godzinkę, garnek nie zakryty, gęstnieje, i trzeba mieszać. Na końcu dodaję trochę pokrajanej świeżej Bazyli. Rozdrabniam elektrycznym blenderem. I już. ..”
Przygotowałam:
- 3 puszki pomidorów Pastene italian tomatoes choice grade w całości; w sumie było tego dobre ponad 2 litry (jedna puszka prawie 800 ml)
- 3 spore cebule
- 3 spore ząbki czosnku
- 3 świeże pomidory (plum?)
- garść świeżego tymianku
- garść świeżej bazylii
- łyżkę suszonego oregano, bo to miałam pod reka
- łyżeczkę suszonego rozmarynu (tez tylko taki miałam)
- sok z malej cytryny
- kilka łyżek (2?3?) oliwy
- sól, pieprz
- Sparzyłam i obrałam świeże pomidory,
- Posiekałam drobno cebule i czosnek.
- Rozgrzałam w dużym garnku oliwę.
- Podsmażyłam cebule i czosnek, nie rumieniąc ale przełamując ich surowość.
- Wrzuciłam do garnka wszystkie pomidory, sok cytrynowy, zioła.
- Gotowało się pomalutku długo, aż ilość sosu zmalała prawie o połowę. W drodze często mieszałam, rozgniatając pomidory łyżką.
- Posoliłam, posypałam pieprzem.
- Zdecydowałam wykorzystać sos ‘jak jest’, nie rozdrabniając go blenderem. Jakoś tak pasowało do lasagna, ale można to zawsze wykończyć wedle rekomendacji autora. Na pewno można tez w ostatniej chwili jeszcze rzucić posiekana świeżą bazylie..
Wyszło dużo (duża lasagna i pół litra zostało do zamrożenia). Dziękuje, Leszku!