Przepis dotarł do mnie z daleka. Z entuzjazmem spróbowałam. I spróbuję znowu niedługo.
To, co wyprodukowałam wczoraj było bardzo dobre w smaku, ale mięso rozpaczliwie twarde. Nastepnym razem uważać na następujące czynniki:
- nie jest obojętne, jaki kawałek jakiego wołu dostaniesz, troche tak jak ze schabem, który czasem pyszny, czasem nie
- kawałek, który wezmę, będzie zwarty w jednej całości i ‘bitny’, czyli bez sznurka. Mój pięknie związany kawałek nie nadawał się do bicia wcale, i może dlatego wyszedł twardy
- będę piec może dlużej i sprawdzać – to pewno miała autorka na myśli w (8). Nie można liczyc na 1 godzinny process. Może nawet upiec wprost wczesniej, i podgrzać pokrojone tuż przed podaniem
- 1 ½ kg wołowiny – tzw. pieczeniowej lub zrazowej
- Ocet 6% – od zwykłego do balsamicznego, jednak białego
- Zioła: tymianek (w wersji łagodniejszej zioła prowansalskie),
- Pieprz, sól
- Czerwone wino (ja używam aroniowe, ale zależy od indywidualnych potrzeb
- ½ kg małych pieczarek
- Nieco śmietany i łyżka maki
- Zbić kawałek mięsa na zwłokę wałkiem
- Posolić, popieprzyć i otymiankować całą powierzchnię zwłoki
- Owinąć kawałkiem płótna, formując zgrabnie
- Skropić octem obficie, ale nie ma ta zwlokła pływać
- Trzymać w chłodzie 2-3 dni w szczelnym, najlepiej szklanym naczyniu
- Obsmażyć na oleju.
- Ułożyć w brytfannie i polać winem oraz woda. Przykryć.
- Piec przy 180-190C (375F) przez około 40 min (zależy od jakości mięsa).
- Dodać pieczarki i ewentualnie uzupełnić wodę.
- Piec około 15 min.
- Ewentualnie pod koniec pieczenia odsłonić, aby uzyskać rumianość
- Dodać zawiesinę śmietany (niekwaśnej!) oraz maki i prawie zaraz wyłączyć piekarnik.
Pieczeń pokroić po ewentualnie lekkim wystudzeniu i potem, pokrojoną podgrzać, aby się nie rozpadła. Jest krucha i rozpływa sie w ustach. Smak ma niebiański.