Wystarczy na pułk wojska (na pewno dwa obiady rodzinne). Trzeba ostrożnie dodawać przyprawy, nie solić z góry, tylko pod koniec do smaku. Gdy zupa jest za rzadka, dodać ostrożnie kaszki manny, a gdy za gęsta, dodać trochę przegotowanej wody.
- 2,5 l wody,
- 1 kalafior (w okresie, w którym brak kalafiora lub jest drogi, doskonale działa mrożony),
- 2 marchewki,
- 1 mała pietruszka (korzeń),
- kawałek selera (posiekane 2 łyżki),
- 1/2 pora,
- Wywar z kury albo1-2 kostki rosołowe z drobiu,
- 2-4 łyżki kaszki manny,
- Zioła wedle uwazania (ja wzięłabym listek bobkowy i kilka ziarenek pieprzu, ale ugotowałam raz zupełnie bez przypraw i też było pyszne)
- jesli sie chce, sól, ale chyba dosyć soli jest w rosole etc.
- 2 łyżki masła,
- 2 łyżki bułki tartej
- Warzywa dokładnie oczyścić i umyć, pokroić drobniutko
- Wrzucić do rosołu albo wody i gotować, dodając (kostkę rosołową i) przyprawy.
- W tym czasie przygotować kalafior, rozdrabniając go, odcinając różyczki kalafiora od łodyg.
- Drobno posiekane łodygi dodac do gotujących się warzyw.
- Gdy będą miękkie, dodać kaszkę mannę i różyczki kalafiora (często mieszać, aby nie przypalić kaszki manny).
- Przygotowac zasmażkę: 2 łyżki masła stopić, do niego dodać bułkę tartą, rumieniąc ją na złoty kolor.
- Podać zupę na indywidualnych talerzach. Na każdy talerz na środek zupy posadzić łyżkę zasmażki.