Pyszny, niezwykły bo ciężkawy, biszkopt. Proste składniki, proces prosty – ale, w moim doświadczeniu, warto używać stojący robot kuchenny, bo ubija się długo i robi rozmaite inne rzeczy podczas ubijania. Jeśli nie stojący mixer, to jednak choćby stojący kolega (i pomagający, od czasu do czasu).
- 12 żółtek, może pozostałe po wspaniałych tortach bezowych?(jedno żółtko wyceniam na 23-25 g, wiec 12 ma prawie 300g),
- 100g cukru,
- 120 ml wrzątku,
- 220g mąki tortowej, przesiane przez sitko,
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 1 łyżeczka esencji waniliowej,
- 1 łyżeczka esencji cytrynowej.
Te składniki powinny komfortowo mieścić ‘biszkopt’ w formie do pieczenia o wymiarach 8x8x35 cm (pojemność 2.25l).
- Mąkę mieszasz z proszkiem do pieczenia i solą.
- Ubijasz żółtka długo, aż zgęstnieją i zmienią kolor na lekko cytrynowy.
- Łyżką, stopniowo, dodajesz cukier, cały czas ubijając.
- Teraz delikatnie wlewasz wrzątek (czy już było, ze cały czas ubijając?).
- Po 30 sekundach z wrzątkiem powoli wsypujesz, stopniowo, mieszankę mączną, nie przestajesz bić.
- Wlewasz wanilię i cytrynę.
- Włączasz piekarnik na 350F/175C.
- Dalej bijesz, jeszcze 5 minut, aż masa się skurczy i jest naprawdę jednolita.
- Do formy, do gorącego pieca, na godzinę. Nie potrzeba smarować formy ani wykładać pergaminem. Ja się upewniałam kilkakrotnie, także przy pomocy papieru, ale rzeczywiście nie potrzeba. Jest wszak tłuste z natury (?!). Po godzinie dobrze jest sprawdzić patyczkiem, czy upieczone (suchy patyczek wychodzi z ciasta?)
- Po wyjęciu z pieca ustawiasz na siatce do studzenia, do góry nogami (dno blaszki na górze). Ciasta łatwo wyskoczy z formy, kiedy wystygnie.
Podajemy? tak po prostu pajdki do herbaty, z ubitym kremem na deser, z owocami. Może przełożone pysznym kremem?