Dobre. Robiłam głównie z taniutkich końcówek żeberkowych. Kilogram wystarcza spokojnie na 6 osób (czego nie można powiedzieć o normalnych żeberkach, które są na ogol diabelsko drogie i trzeba liczyć co najmniej 35-40 deko na osobę). A tu obrazek prawdziwych żeberek od chińczyka, podanych z polentą i mizerią, w ogrodzie:i detal żeberek:
- żeberka wieprzowe,
- czosnek,
- cebula,
- oregano (opcja; niektórzy z moich domowników wola mniej zapachowych dodatków),
- tymianek (ditto),
- polenta (albo zrobiona w domu, albo kupiona u Włochów, gotowa; można zamiast polenty inna zwykłą kaszę, kluski ),
- oliwa,
- szklanka białego wytrawnego wina,
- trochę (dużo?) natki pietruszki do podawania.
- Chude żeberka podziel na mniejsze kawałki, posól, popieprz, ewentualnie natrzyj oregano i tymiankiem.
- Dodaj dużo pokrojonej w pióra cebuli i posiekanego czosnku.
- Skrop oliwą.
- Żeberka odstaw w tak przygotowanej marynacie co najmniej na noc.
- Rozgrzej oliwę na patelni z pokrywką.
- Żeberka wyjmij z marynaty i obsmaż. Może trzeba partiami, jeśli jest za dużo na jedną warstwę.
- Dodaj składniki marynaty.
- Smaż chwilę.
- Dodaj szklankę białego wytrawnego wina.
- Duś mięso pod przykryciem przez około godzinę.
- Kiedy mięso prawie mięciutkie, podgrzej polentę – najlepiej na grillowej, żeberkowej (czyli takiej, która nie jest plaska..) patelni, leciutko posmarowanej olejem, powoli wypraż kratkę na każdej stronie plasterka.
- Polentę wyłóż na talerz, ułóż żeberka i polej żeberkowym sosem, posyp zieloną pietruszką.