Ilość białek, które mamy, determinuje produkt. Z dwóch białek można zrobić śliczne małe beziki. – z pięciu już pewno wyjdzie jeden krążek tortowy, bardzo przydatny na zaczątek tortu bezowego albo wprost na prosty wspaniały deser. Ilość cukru jest objętością równa ilości białek.
Torty z kremami maślanymi najlepsze są następnego dnia, a te z bitą śmietaną trzeba zjeść od razu.
Zamiast krążków tortowych (blatów) można upiec okrągłe ciasteczka i z nich układać warstwy tortu. Można też całkiem zignorować tort i maleńkie bezy po prostu podawać (albo jeść) jako samodzielne smakołyki.
Upieczone bezy można wykorzystać do tortu natychmiast, ale też można spokojnie przechowywać, prawie w nieskończoność, w szczelnie zamkniętych pojemnikach plastikowych lub szklanych. Szczelne zamknięcie jest jednak niezbędne. Gdyby, mimo wszystko, jakoś się połamały, będą doskonale przydatne, na przykład w przygotowaniu delikatnego deseru pomarańczowo-cytrynowego.
Do przełożenia stosuje się najczęściej krem Chantilly, czyli bitą śmietanę, lub kremy maślane i maślano-budyniowe. Ponieważ beza jest bardzo słodka (musi taka być), kremy do przekładania powinny być mało słodkie. Spróbuj krem niepowtarzalny, kawowy albo owocowy.
A więc moje pospieszne bezy, przygotowane nazajutrz po babeczkach śmietankowych, i nie bardzo wyrównane, maja średnice około 28 cm, i wyglądają tak:
Wystarczą na 12 osób, z jedną warstwą kremu w środku i , ukrywającą nierówności warstwą czegoś na wierzchu. Zrobione były z:
- 400 ml świeżych białek, – wydaje się, że to jakieś 12 dużych jajek – ale warto wymierzyć samemu,
- 400 ml drobnego cukru,
- szczypta soli,
- 2 łyżeczki soku cytrynowego (opcja)
- Dwie blachy wyłóż papierem do pieczenia i obrysuj na nim płaski duży talerz o średnicy nie większej niż planowany tort, albo niż pojemnik, w którym będzie sie bezy przechowywać. Można też zainwestować w gotowe płaskie obręcze ze stali nierdzewnej, które sadza się na papierze do pieczenia, smaruje lekko masłem wewnętrzną stronę obręczy, i napełnia ubitą pianą jak poniżej.
- Papier posmaruj cieniutka warstwą oleju lub masła – najłatwiej chlapnąć troszkę oleju i rozsmarować go ręcznikiem papierowym, usuwając w ten sposób jakikolwiek nadmiar.
- Włącz piekarnik i ubij bezy
- Na każdy okrąg na blasze wyłóż połowę piany i równo rozsmaruj łyżką albo blaszką.
- Wstaw blachy do piekarnika i piecz przy uchylonych drzwiczkach (między drzwiczki a obudowę kuchenki włóż patyk, drewnianą łyżkę lub korek).
- Po 20 minutach obniż temperaturę do 100C/220F, i piecz dalej, aż beza z wierzchu całkowicie wyschnie (jeśli lubisz, wewnątrz może pozostać miękka). Może to trwać 2-4 godz., w zależności od grubości krążka i temperatury piekarnika. Ja często zostawiam je na noc..
Jeśli zamierzasz je użyć dopiero za jakiś czas, staraj się je przechować w szczelnym pojemniku. Jeśli za duże, można zawinąć szczelnie folią. Czasem trzeba (można?) delikatnie okroić ostrym nożem po obwodzie, bo, troszkę chropowate, nie chcą się mieścić w standardowych pojemnikach do tortu..
Jeśli przeznaczone na spożycie tego samego dnia, mogą stać, jak są.
W razie kłopotu z wilgotnością, można bezę ponownie podsuszyć w piecu, już nie tak długo, jak pierwotnie.
Można eksperymentować z dodatkami (proszek pomarańczowy, kokosowy, kakao, czosnek..), które dodałabym na samym końcu bicia, tylko wymieszać.