Gotowa konfitura ma kolor ciemnego bursztynu, z pomarańczowym odcieniem, jest lekko galaretowata, przecudnie pachnąca.
- dojrzałe owoce pigwy,
- cukier,
- woda.
- Umyte owoce obrać ze skórki, pokroić w ósemki, wycinając twarde kamykowate miejsce przy pestkach.
- Zważyć. Mój test run miał 1745g. Z tej ilosci dostalam około 2,2 litra „owoców w ciezkim syropie” i około 2 litrow syropu, który zlałam tez do wyparzonych butelek iwykorzystam kiedy indziej
- Ze skórek ugotować wywar.
- pokrojone owoce zalać wodą tak, aby były nieznacznie przykryte,
- wodę odlać do innego naczynia, dodać skórki i ugotowac.
- Przecedzić, skórki wyrzucić,
- Do otrzymanego wywaru dodać 1/5 ogólnej ilości cukru (biorąc 1 kg na 1 kg owoców) i zalać nim pokrojone owoce,
- Zagotować, przykryte zostawić do następnego dnia.
- Nazajutrz operację powtórzyć dosypując do garnka z owocami kolejną 1/5 cukru, zagotować. Powtarzac ten proces aż do wyczerpania cukru.
- Po ostatnim zagotowaniu owoce włozyć do wyprażonych słoików, zalać wrzącym syropem, mocno zakręcić.
Proces może i długi, ale dzieki temu owoce mają czas, aby dokładnie przesiąknąc syropem, a zwiekszające się wolno stężenie tego syropu zapobiegnie stwardnieniu owoców.
Mowią, ze warto się potrudzić.
Nastepnym razem chyba będę wchodzic z mniejsza ilością wody od początku. Poza tym porównam smak tej konfitury z inna, szybsza, robiona wedlug starego przepisu pani Ireny Gumowskiej – wtedy zdecydujemy, co bardziej do serca przypadlo. Do uslyszenia za rok!