Rewelacja do sałatek, do kanapek (tostowany czarny chleb z platerkiem bakłażana – polecam), albo , poprostu, jakos dodatek do roznych; ostatnio pałaszowalismy z grillowanym kurczakiem – ale chyba pole całkiem otwarte.
Zamiast w piecyku można w lecie piec na bbq – wspaniale (obrazek powyżej taki pokazuje).
Trzeba uważac, bo bakłażan wsysa straszne ilości oliwy, więc smarujmy wedle uznania.
- Baklażan
- Czosnek
- Oliwa
- sól
- Umytego bakłażana kroję w plastry, jakos 0.5 do 1 cm grubości, czasem ukośne.
- Każdy plaster obsypuję po obu stronach solą (dobrze mieć do tego celu sól gruboziarnista, ale nie koniecznie)
- Układam plastry na sicie lub durszlaku, pionowo, tak, ze wyzwalający się sok swobodnie spłynie.
- Sito/durszlak umieszczam nad zlewem lub nad duża miską.
- Pozostawiam tak sprawy na co najmniej godzinę – zazwyczaj bakłażan jest tolerancyjny – pozostawiona na sicie nawet do 3 godzin zachowuje sie godnie i nie narzeka.
- Siekam drobno czosnek i mieszam go z oliwą.
- Uruchamiam grill w piecyku (albo rozgrzewam bbq), ustawiam pod nim blache (najlepiej z żeberkami, nie zwykłą płaską).
- Starannie wycieram każdy plaster ręcznikiem papierowym – znam takich, którzy płuczą – ja wole wycierać, bo i tak chcę, żeby poszczegolne płatki były suche, kiedy sie je układa na grillu.
- Smaruję każdy plaster po jednej stronie czosnkiem z oliwą (najlepiej mieć płaski pędzel do tego celu)
- Układam na gorącej blasze plastry czosnkową stroną do dołu, i szybko pędzluje drugą strone (teraz na wierzchu).
- Wstawiam pod grill na pare minut – obserwuję, kiedy zaczyna brązowieć powierzchnia bakłażana.
- Wyciągam blachę z pieca, przewracam wszystkie plastry (szczypcami?) i szybka dosmarowuję resztka oliwy wierzchnią warstwę bakłażana ( na bbq tego ‘dosmarowywania w sumie nie potrzeba).
- Następne kilka minut w piecyku.
- Wyjmuję i układam na półmisku.
Można jeść zaraz, można po ostygnięciu, można przykryć folią i schować do lodówki – przed jedzeniem jednak dobrze jest powrócić do temperatury pokojowej..