Bardzo dobre, pod warunkiem, ze mięso dobre; moje pierwsze zrobiłam z plastrów polędwicy, jak kazali, i mięso okazało sie tak żylaste, ze nie dało sie zjeść. W tym przypadku, gdyby było pokrojone na drobno, może bym zauważyła żyłki i wycięła je. Sos rewelacyjny. Myślę, ze można spróbować z innym mięsem albo z krewetkami może?
- 250 g polędwicy wołowej pokrojonej na plastry lub paseczki,
- 4 dymki,
- 1 mała papaja (nie przejrzała),
- 1 łyżka oliwy,
- Garść orzeszków ziemnych
Marynata:
- 6 łyżek jasnego sosu sojowego,
- 1 łyżka oleju sezamowego,
- 1 łyżka sosu sambal,
- 1 łyżeczka kolendry mielonej,
- 1 i 1/2 łyżeczki cukru trzcinowego (zastapilam zwyklym nie mialam trzcinowego, też było świetne)
- 2 ząbki czosnku,
- 1 łyżka soku z cytryny
- Składniki marynaty wymieszać.
- Papaję przekroić na pół. Łyżką usunąć nasiona. Obrać i pokroić na półksiężyce.
- Do marynaty włożyć polędwicę i papaję.
- Odstawić na 20 min.
- Na patelni rozgrzać oliwę i smażyć mięso wyjęte z marynaty ok. 2 min.
- Następnie odwrócić plastry polędwicy, dodać papaję z pozostałą marynatą i przekrojoną na pół dymkę.
- Smażyć kolejne 2 min. Powstanie ostro-słodki sos.
- Na suchej patelni podsmażyć garść orzeszków ziemnych.
- Na talerzu położyć plastry polędwicy, papaję, dymkę. Posypać orzeszkami.
- Podawać z ryżem jaśminowym. Ma być ostro!