Zapisuję, bo tradycyjnie, po męsku, świeżo złowione szczupaki i inne pływaki były pieczone na ognisku, w kominku, albo na bbq, szczelnie owinięte w aluminiowa folie. Myślę, ze mój sposób lepszy, bo nie tyle ‘gotuje na parze’ ile piecze, i rezultat ma więcej smaku. Ale, w odróżnieniu od zawiniętego w folie itd., wymaga trochę więcej dodatków (ie. masła, bo olej używa się w obu metodach).
- Świeża, sprawiona ryba (oczyszczona, bez łba i płetw), natarta sola
- Trochę masła
- Sok cytrynowy
- Łyżka oleju (do smarowania rynienki, w której się rybę piecze)
- Jakieś świeże zioła do brzucha ryby (pęczek zielonej pietruszki, koperku, ciliantro, zależy, co wolisz, może nawet kombinacja rozmaitych)
- Wyjąć ryby z lodówki – 45 minut-1 godzinę przed pieczeniem.
- Rozgrzać piekarnik (450F czy 220C).
- Posmarować dno rynienki olejem – nie dużo, ale starannie pokryć cala powierzchnie dna i boki, jeśli ryba duża i będzie się rozpierać po ścianach..
- Ułożyć w rynience ryby na boku, wygodnie.
- Napchać do brzuchów zioła, byle jak, raczej za dużo niż za mało.
- Na wierzch ryby posadzić kawałki masła, co kilka centymetrów; masło się naturalnie rozpuści podczas pieczenia, chcemy, żeby jak najwięcej powierzchni skóry miało warstewkę masła na sobie.
- Pokropić liberally sokiem z cytryny.
- Buch do gorącego pieca, na 40 minut; dopiero po 45 minutach sprawdzać – mięsko musi łatwo odchodzić od ości; nie podawać surowej, ale tez unikać przepieczenia, bo wysusza..
- Wygrzebać paskudne zwiędnięte zioła z brzucha i wyrzucić je do kompostu.
- Podawać albo ‘jak jest” albo ostrożnie przenieść na odpowiednio duży płaski półmisek. Goście będą sie sami mordować z rozdzielaniem mięsa, trzeba im dać talerz(e) na ości.
Ja podaje z pikantnym sosem koperkowym, z chrzanem, z ostrymi sałatkami…(wszystko obok, naturalnie).
eee, pieprzenie szczupaka
https://youtu.be/6qpUDWa-mOk