Wybór sosów do pierogów powinien być przywilejem konsumenta, a podanie sześciu ruskich z sześcioma sosami – ideałem, do którego dąży ambitny kucharz w państwie demokratycznym.
Sos śliwkowy przyrządzamy ze śliwek wędzonych (suszone kalifornijskie są za słodkie). Gotujemy je w wodzie lub winie, aż będą całkiem miękkie, wyjmujemy łyżką cedzakową i przecieramy przez sito. Redukujemy płyn, w którym się gotowały, dodajemy do niego przetarte śliwki i doprawiamy – solą, pieprzem, sokiem z cytryny (jeśli za słodki), cukrem lub miodem (jeśli za kwaśny), łyżką śliwowicy (jeśli za mdły). Z repertuaru klasycznego pierogi z kapustą byłyby do takiego sosu najwłaściwsze. Lecz dziś, jak wiadomo, do pierogów wkłada się wszystko, może więc sos śliwkowy mieć więcej zastosowań.
Sos ziołowy przyrządzamy ze świeżego majeranku, tymianku i cząbru, drobniutko posiekanych i lekko podgrzanych w oleju z pestek dyni. Dodajemy do niego trochę przepołowionych i uprażonych na suchej patelni bądź w piekarniku pestek dyni. Pestki powinny być chrupiące. Sos ten polecam do pierogów ruskich.
Do pierogów z dynią podajemy sklarowane masło podgrzewane na niedużym ogniu przez kilkanaście minut, aż pociemnieje i zacznie wydawać orzechowy aromat. Wówczas wrzucamy do niego kilkanaście listków szałwii i polewamy nim najlepsze pierogi na świecie.