Eksperymentuję z papugowaniem marynaty Ewy – trafiły mi się dwie tacki zielonej wściekłości i spróbuję przerobić je na zimowe frykasy.
Juz zrobilam, juz wiem. Wściekłe, ale dla prawdziwych mężczyzn i im równych kobiet wydaje sie dokladnie to, co doktor poleca. Jendno jest pewne – móhj pierwszy zespół dwóch słoiczków starczy do wiosny . Potem zrobimy znowu.
Ilości trzeba dobierać do ilości obiektu – na duży słoik (prawie dwa litry), i do tego drugi (1/2 litra) ciasno wypchane jalapeños zużyłam
- 700 ml apple cider vinegar
- 700 ml wody
- 2 łyżki czarnego pieprzu
- Kilka liści laurowych
- 6 ząbków czosnku
- Garść grubej soli
- 2 łyżki cukru
- Czysty wyparzony słoik napełniłam strączkami jalapeño – to zajęło mi trochę czasu, bo bardzo starałam się równo upchać
- Zagotowałam marynatę, pozwoliłam jej się trochę pogotować na wolnym ogniu
- Wrzątkiem dopełniłam słoik – powoli, odczekując, aż wszystkie możliwe bąbelki powietrza wypłyną na wierzch
- Zakręciłam szczelnie i wyniosłam do chłodu. Planuje zajrzeć za tydzień- dwa.. Stay tuned..