Najbardziej oczywiste było posypanie pomidorów świeżym cząbrem.
Twaróg z cząbrem zamiast szczypiorku jest rewelacyjny.
Kotlety mielone z dodatkiem suszonego cząbru stają się czymś niezwykłym.
Sos winegret ze świeżym cząbrem wprowadza całkiem nową i śmiałą nutę do sałatek z liści, zwłaszcza delikatnej sałaty oraz szpinaku. Wszelkie rośliny strączkowe lgną do cząbru: bób, zielony groszek, fasolka, nawet mamut, którego zazwyczaj jem na zimno z octem balsamicznym, był z dodatkiem cząbru szlachetniejszy, a zarazem bardziej seksowny (tak ryzykowne połączenia stają się możliwe dzięki temu ziołu).
Sałatka z jaj na twardo, majonezu, drobno posiekanej czerwonej papryki i takoż potraktowanej czerwonej cebuli aż się prosi o cząber.
Lecz cząber zamiast rozmarynu na kotletach bądź udźcu jagnięcym lub polędwicy wołowej sprawił mi pewien kłopot: czy towarzyszące mięsu ziemniaki też nim posypać? Z takich dylematów wybawi nas właśnie ta odrobina zdrowego rozsądku, która oparła się nowej namiętności. Więc w tym przypadku ziemniaki bez cząbru, za to frittata lub hiszpańska tortilla z ziemniakami zdecydowanie zasługują na hojne wsparcie naszym ziółkiem. Podobnie jak frittata z cukinią oraz najprostszy makaron z czosnkiem, oliwą i parmezanem. Wkładając kurczaka do piekarnika, nie zapominajmy o nadzianiu go pęczkiem cząbru, nakłutą całą cytryną i paroma ząbkami czosnku.
Bagietka przekrojona wzdłuż, jedna połowa delikatnie posmarowana musztardą i wyłożona salami i ementalerem, druga rozgniecionymi tak, by dobrze przylegały do miąższu, plastrami awokado, na które przed ponownym złączeniem połówek bułki kładziemy plastry pomidora suto posypane świeżym cząbrem, skąpo zaś – skrawkami czerwonej cebuli, mogłaby stać się przebojem, gdyby liczne już w naszych miastach kanapkarnie zechciały umieścić ją w jadłospisie. I pod warunkiem, że bagietka byłaby świeża i chrupiąca.